Brzmienie tej płyty nie jest dla mnie zaskoczeniem. Chaz Bundick zawsze oscylował z swoją muzyką w regionach sentymentalnej muzyki tanecznej. Tym razem jednak jest jakby mnie sentymentalnie a bardziej tanecznie. Nie każdemu przypadło to do gustu. Zamiast fachowej, rzetelnej i jednocześnie cholernie nudnej analizy literackiej przedstawie czym jest dla mnie (a w zasadzie z czym mi się kojarzy) „Anything in Return” Toro y Moi w kilku zdjęciowych migawkach.
Ocena: 7/10
recenzja obrazkowa.”co autor miał na myśli”?:):)
obrazkowa recka wywołała całą falę obrazkowych komci 😉
tak..ta płyta jest jak seks grupowy misi koala, to było moje pierwsze skojarzenie i popatrz jakie trafne !